|
|
|
Jak praca tymczasowa, to tylko za granicąW Polsce rozpoczyna się sezon prac tymczasowych. Już od kwietnia trwa nabór pracowników sezonowych. Choć rynek tego typu prac w naszym kraju stale rośnie, to jednak Polacy zdecydowanie wolą szukać takiego zatrudnienia poza granicami swej ojczyzny. Powód jest prozaiczny – spora dysproporcja w zarobkach pracowników tymczasowych w Polsce, ainnych krajach Europy, głównie Zachodniej. W Polsce legalnie zatrudnia się około 1 miliona pracowników tymczasowych (w szarej strefie może ich pracować nawet 1,4 miliona). Podobna liczba polskich pracobiorców wykonuje tego rodzaje prace na obczyźnie. Czas „wakacyjny” (kwiecień-październik) to sezon zbiorów w rolnictwie, okres wzmożonego korzystania z urlopów i rozkwit usług wypoczynkowo-rozrywkowych. Ze względu na zapotrzebowanie w tym sektorze rośnie liczba ofert pracy dla recepcjonistów, zbieraczy, pakowaczy, magazynierów, roznosicieli ulotek, hostess itd. Nasi rodacy, jeśli decydują się na prace tymczasowe, to na ogół zawsze wybierają zagranicznego niż rodzimego pracodawcę. Jest to po prostu bardziej opłacalne. Przykładowo, przy zbiorach w Wielkiej Brytanii można zarobić od 5 do 7 funtów za godzinę (25-45 zł), a w Szwecji około 14 koron za kilogram zebranych owoców (7 zł). Z kolei niewykwalifikowani pracownicy branży budowlanej, pracując w państwach zachodniej Europy, otrzymują od 5 euro za godzinę (Austria) do 6 funtów (Wielka Brytania). W Polsce o takich zarobkach na tych stanowiskach można tylko pomarzyć. Dlatego też rynek prac sezonowych w polskich granicach wypełnią przede wszystkim emigranci z Europy Środkowo-Wschodniej.
wyświetleń: 5842 zamieszczono: 2014-05-12 19:09 Autor: Dawid Wojtowicz |